PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107899}

Immortal - Kobieta pułapka

Immortel (ad vitam)
6,0 10 724
oceny
6,0 10 1 10724
Immortal Kobieta pułapka
powrót do forum filmu Immortal - Kobieta pułapka

Chociażby za to, że posiada niesamowity klimat i widz się wczuwa. Nie to co jakiś chłam pokroju Troi, czy też całkiem przeciętna 2 i 3 część Matrixa (pierwsza częśc to było coś). Ciężko coś zrozumieć z tego filmu, trzeba się uprzednio posiłkować infosami na temat filmu. Wbrew pozorom każde zdanie, każdy gest jest ważny.

Mogli dać troche więcej żywych aktorów, ale jak się śledzi fabułę, to ten fakt przestaje zupełnie przeszkadzać.

Jeszcze jednym atutem jest wspaniała scenografia i pełne impresji sceny.

Enki Bilal jest o wiele lepszy niż niektórzy "wspaniali" reżyserzy, tacy jak Uwe Bowell. Myślę, że jak na film z 'tycimi' funduszami (22mln euro) wyszło znakomicie.

ocenił(a) film na 5
van111

:] tak sie zastanawiam czy naprawde nie przerzaił Cię na przykład efekt tych komputerowych postaci..moim zdaniem były okropne, fabuła ciekawa..dość..przyznam.. i fantastycznie faktycznie usadowione wszystko w swiecie..chrakteryzacja jil i prawdziwych ludzi..ale te komputerowe ludziki to mnie przeraziły jak juz je dostrzegłam w filmie..jedynie ciekawie z komputerówki prezentowali się jak dla mnie ci bogowie..to taak..aha..i ten potworek czerwony...co do Troji to masz racje..wyłaczyłam po 20 minutach..tempy jakiś taki..a do matrixów 2 i 3 cz. mnie nie ciagnie bo jakos tak jak sie wszyscy za duzo czymś podniecają to nie chce mi sie poźniej dobierac do tego.;pp..ale Immortal... to cieżko mi stwierdzic żeby był wart obejrzenia..a specjalnie dla tego filmu kupiłam gazete..i żałuje..:/ .. pozrdawiam ..:]

van111

Popieram cię w 100% wyszedł z tego naprawdę dobry, wciągający film. Jak się skończył to siedziałem jeszcze z 10 minut nad napisami i myślałem o niektórych momentach filmu... naprawdę potrafi poruszyć i zaintrygować. Jak dla mnie bomba :)

ocenił(a) film na 10
Grzesiusiu

Dla mnie też super. Fantastyczne zgranie muzyki z obrazem. Świetna narracja. Wszystko jest niesamowicie płynnie dobrane i możnaby to rozłożyć na pojedyncze kadry i większość stanowiłaby piękne, idealnie skomponowane obrazy. Nie znam tych komiksów i w ogóle nie miałam problemu w zrozumieniu treści i akcji - nie wiem o co chodzi ludziom, którzy nie mogli się w czymś połapać. A to połączenie takich właśnie słabych tworów 3D z lepszymi 3D i z ludźmi właśnie bardzo mi się spodobało bo stworzyło wielowarstwowy świat jakby dużo bardziej złożony niż taki z samych ludzi czy z samych obrazów 3D. Świat w którym więcej rzeczy może wystąpić i te różne efekty specjalne są w takim właśnie świecie dużo bardziej naturalne i spektakularne niż w jakimś jednolitym 3D, czy ludzkim.
Jedynka Matrixa jest oczywiście znakomita, ale miejscami mocno naiwna. Immortal może nie ma takiego przekazu jak Matrix, ale jest dużo bardziej magiczny i nie ma takich naiwno żenujących momentów jak niestety bywają w Matrixie. Immortal jest jak płynący, magiczny obraz. I ma ciekawy humor tak, że nawet w momentach, które mogłyby wyjść głupio ten humor broni film i w końcu wszystko wychodzi lekko i świeżo. No i jeszcze te szczególiki - kiedy ona wychodzi z tego muzeum człowieka i idzie po tej metalowej (nie wiem jak to nazwać :) pomoście/belce - w każdym razie po niej biegnie taka mała niebieska jaszczurka. I jeszcze kadr gdzie jest taka dziwna istota prowadząca jakby dzieci na czymś co wygląda jak smyczka. Super jest to dopracowanie. Jak dla mnie film jest idealny i nic bym w nim nie zmieniła i uważam, że te słabo animowane postacie są specjalnie słaboanimowane (a nie np. przez niski budżet) żeby właśnie uzyskać tą wielopoziomowość świata. W innych filmach tego nie ma i nie ma przez to tej magii i wszystko wydaje się takie jakby płaskie (mimo, że np. bardzo dopracowane 3D czy sami ludzcy aktorzy) i efekty specjalne są też bardziej widowiskowe i nasycone przy połączeniu tak różnych form.

ocenił(a) film na 4
Eleonora

Jeśli mam zabrać głos....... Niełatwo ocenić ten film, mniej więcej tyle samo plusów co minusów. Tak najprościej: nie przeszkadzają mi elementy animowane, bardzo podobają mi sie efekty specjalne, ogląda się go z zapartym tchem. Kilka cech które wybijają Immortal ponad przeciętność: Bilalowska ironia - bogowie przy grze w monopol, świetnie dobrana muzyka, wyobraźnia autora, eklektyzm postmodernistyczny. I to co słabe: ginie wiele wątków, które powinny być lepiej dopracowane. Z tego co wiem, były takie w komiksie, tutaj nie wystarczyło czasu, by wygrać na nich wysokie C. Szczególnie żal mi tematu państwa policyjnego (rok 1984 Orwella się kłania, ale totalitaryzm w Immortal ledwo zauważalny:)), postać chociażby przywódcy ginie prawie kompletnie. Niektórym postaciom. np glina, lekarka brak pogłębienia psychiki - stają się marionetkami.... Bilal chciał dużo, nie da się tego osiągnąc w tak krótkim czasie (półtorej godziny) no i niestety zapłacił cenę braku spójności. No i polemizowałbym z porównaniami z Matrixem, chyba nie tędy droga. Matrixa porównoć do np. "Fight clubu" - to ciekawe mi sie wydaje. i nie będzie powierzchowne, bo dotkiemy przesłania a nie tylko efektów specjalnych. Pozdrawiam wszystkich, którzy doczytali mnie do końca:) Szcególnie Eleonorę bo do niej odpowiadam....

ocenił(a) film na 10
wittlin

ja Ciebie wittlin również pozdrawiam i miło mi byc pozdrawianą przez Ciebie :)) Porównywałam z Matrixem z paru przyczyn - jedna to taka, że już moi przedmówcy zaczęli to porównanie więc postanowiłam dodać swoje trzy grosze na ten temat :) a druga przyczyna jest taka, że choć Immortal jest zupełnie inny tematycznie to jednak od razu jak zaczęłam go oglądać przyszło mi do głowy porównanie z Matrixem, ale nie dlatego że jakieś podobne wątki czy tematyka - chyba chodzi o te obrazy. Matrix jest taki zielony - wszyscy to wiemy, a Immortal taki niebieski. Spodobały mi się takie kolorowe światy. W Matrixie też mnie to urzekło (i zresztą nie tylko mnie) - to bazowanie na zieleni. Chyba przez to tak się ludziom nasuwa to porównanie. Z kolei jeśli idzie o ilość możliwych wątków i niewykorzystanie pewnych z tych wszystkich, które istnieją w książce czy komiksie na których oparty jest dany film to myśle, że nigdy nie jest możliwe żeby film wszystko przedstawił. Zawsze trzeba z czegoś zrezygnować, chyba że książka jest bardzo krótka, albo jest to opowiadanie - wtedy jest bardziej prawdopodobne dać radę zmieścić wszystkie wątki. W każdym razie ja raczej cenię filmy takie w których zdołano oddać klimat książki na bazie której powstały, mogą mieć ominięte różne wątki, a nawet zmieniony koniec czy szereg zdarzeń. Czasem nawet bardzo dobrze wychodzi kiedy film sporo odbiega od ksiązki i tworzy nawet inny odmienny od książki klimat. Najgorsze efekty wychodzą gdy ktoś za wszelką cenę stara się przedstawić maksymalnie dużo zdarzeń z książki czy komiksu i zapomina o klimacie. Myślę, że twórcy Immortal zdecydowali się na skupienie się na wątkach praktycznie romantycznych. Jest tam taka 'urocza' miłość z nutką takiej fajnej przewrotnej ironii - opór samiczki i porządliwość męska :) no i jeszcze zwierzęcy instykt boga służący przedłużeniu gatunku. Niby wszystko takie nowoczesne i inne niż teraz, inne niż świat naturalny, bo wszędzie panuje tam technika, nienaturalne mutanty, wszczepy, a jednak dalej królują te ludzkie i zwierzęce namiętności i instynkty. Spodobało mi się to postawienie na właśnie te zagadnienia i jedynie w tle pokazanie problemów poważnych typu totalitaryzm. Spodobało mi się, że film jest taki lekki i pozytywny - tak jakby chciał pokazać, że w każdym świecie są takie uczucia, łącznie z tym, że choć Jill jest taka nieludzka to jednak zachowuje się jak rasowa kobietka :) wabi, odtrąca, z jednej strony jest niedostępna, a z drugiej strony podoba jej się bycie zdominowaną .. no i tak samo Horus - taki stuprocentowo męski bóg:) no i Nikopol z urokiem nieco chłopięcym, ale z pewnością niezaprzeczalnym:) Nie wiem jak to wyrazić, ale to wszystko razem tworzy tak cudownie nierzeczywisty świat, a jednocześnie porusza tak zwyczajne praktycznie romantyczne historie - to jest po prostu takie urocze i pozytywne - takie mam odczucia. Cieszę się, że nie ma tam wielkich poważnych problemów typu polityka i myślę, że taki był właśnie zamysł tego filmu. Niezależnie od tego jak jest w komiksie na podstawie którego powstał. Zresztą weźmy Draculę Francisa Forda Coppoli - niby jest na podstawie Draculi Brama Stokera, ale kto przeczytał tą książkę (a ja akurat przeczytałam) to wie, że książka jest beznadziejna, a film fantastyczny i gdyby ten film faktycznie przedstawiał to co zawiera książka to na pewno by taki nie był bo treść książki jest zupełnie inna niż treść filmu. Postacie mają inne charaktery i co najważniejsze film jest zdominowany przez wieczną draculiczną miłość, która w książce (o z grozo!) w ogóle nie występuje.

ocenił(a) film na 4
Eleonora

Cześć Eleonoro, właściwie większość z Twoich argumentów mnie przekonuje. Z zastrzeżeniem, że jeśli film ma być wybitny to nie wystarczy sam klimat i kilka, nawet najpiękniej odegranych, motywów. Liczy się całośc, dla mnie szczególnie logika scenariusza, a ta momentami szwankuje. Dalej będę się czepiał tej sytuacji z "imperatorem" - akcja nie trzyma się kupy, jego charakter jest nierozwinięty i tu nie pomoże ładnie naszkicowana postać Jill. Poza tym wspaniale wyłapałaś to niebieskie i zielone:)
Coś innego mnie jeszcze zastanowiło. Czytałem Stokera i moim zdaniem to bardzo dobra książka, z której można wiele wyciągnąć. Coppola, jak zwykle z przepycham i taką nazwałbym to "rozkoszną przesadą" eksponuje erotyzm. Film jest pięknym freskiem. Natomiast nie wiem czy oglądałaś "Nosferatu" Herzoga oparty na tej samej fabule - film teatralny z momentami genialnymi, gdzie do głosu nie dochodzi miłośc ale dekadencja. Słowem chwała Stokerowi za wielowymiarową książkę, napisaną ciekawie, jakkolwiek z wieloma ograniczeniami tzw. literatury gotyckiej. Tak całkowicie na marginesie: wiara w wampiry ma mało wspólnego i z miłością i dekadencją, może najbliżej do "ludu" miał Mickiewicz w pieśni krwi z "Dziadów" cz III. Hrabia Dracula to już pomysł oryginalny Stokera, reszta to tylko powielanie mniej lub bardziej twórcze.
Co do charakteru kobiet. Czytałaś "Annę Kareninę" Tołstoja, albo "Madame Bovary" Flauberta? tak z ciekawości pytam czystej, bo sformułowanie "przewrotna ironia - opór samiczki" rzuca na kolana a ja na kobietach się nie znam hehe. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
wittlin

Miło mi, że moje określenie rzuciło Cię na kolana :))) Jest ono moim prywatnym określeniem :) Po prostu lubię kiedy takie rzeczy są dobrze oddane w filmie (czy książce) - bez pruderii czy zahamowań. W Immortal ładnie oddano te męsko damskie gierki. Choćby w chwili kiedy oni się poznają i on usiłuje jej zaimponować - robi to w taki fajnie nieudolny sposób :) choć z niezaprzeczalnym wdziękiem (typu chłopięcy urok), ona go w zasadzie spławia (jako silna, nowoczesna kobieta), ale wtedy dochodzi do głosu stuprocentowa boska męskość, która ją po prostu bierze - bierze bo chce - bez pytania o pozwolenie. Dla mnie to jest bardzo... hmm romantyczne? nie wiem - chyba to złe określenie, no ale bardzo mi się podoba. W zasadzie zagadnienia związane z polityką zupełnie mnie nie obchodzą w obliczu tego erotyzmu :))
Co do wampirów no to nadal książka Stokera jest dla mnie słaba. Oczywiście świetnie, że to napisał z tymże tam Dracula jest taki płytki. W Nosferatu Herzoga Dracula jest taki smutny, odrzucony, nierozumiany, dekadencki. No i znowóż jest to znakomity film, który kompletnie odbiega (na szczęście!) od powieści Stokera. Nosferatu Herzoga bardzo mi się podoba - wszystkie kadry są jak obrazy i fajna jest ta teatralna gra, te pozy, cienie. W zasadzie widziałam ileś filmów na bazie Stokera i każdy był lepszy niż ta książka. W tej książce nie ma ani wampirycznej miłości, ani filozoficznej głębi. Oni są tacy niesmacznie dobrzy, tacy czyści i prawi i tacy nudni :P
Tak w ogóle to było też troche legend o Draculi i w jednej właśnie te wydarzenia, że on się wyrzeka Boga za to, że Bóg mu odebrał ukochną. Tego w książce Stokera nie ma, natomiast u Coppoli jest. Z tymże najbardziej jestem ciekawa jak to wyszło, że w tylu filmach przed Coppolą był ten wątek wielkiej miłości (obustronnej) mimo, że w książce absolutnie go nie ma. Tak samo ta scena kiedy Dracula widzi ten medalion ze zdjęciem Miny. Czytałam tą książkę i byłam ciakawa jak to jest tam opisane, a tam tego po prostu nie ma. A już nawet w Symfonii grozy jest ta scena. Ciekawe skąd oni (twórcy filmów) to wzięli.
A co do wampirzych filmów to jest fajna komedia Innocent Blood (czyli Niewinna krew) i w zasadzie te męsko damskie gierki są tam podobne do tych w Immortal. Rzecz jasna tam też jest humor (bo jest to komedia) i tam wampirzyca jest z jednej strony silna (jak to z wampirami bywa ;) a z drugiej strony całkowicie kobieca więc delikatna. No i cóż :) jest też policjant, który przejawia podobny trochę nieudolny urok jak Nikopol w Immortal. Nie ma tam gwałtu, ale też jest tarcie na granicy uległość/dominacja. Z tymże dominuje bardziej wampirzyca, choć kiedy już trzeba to się całkowicie poddaje ;) i wtedy pozwala na bycie zdominowaną i pojawia się uległość. Tak się zastanawiam czy w jakimś innym filmie też to jest - nie to że w ogóle, ale w ten sposób podane. Tak z humorem i tak pozytywnie i lekko jak w tych dwóch filmach.
Nawiasem mówiąc chętnie bym weszła w posiadanie Innocent Blood na dvd albo divxa (jak ktoś ma to proszę!!!! o kontakt).

Nie czytałam Anny Kareniny, a czy Madame Bovary to nie pamiętam - chyba nie, ale nie wiem czy to nie była przypadkiem lektura? Bo to by była jedyna możliwość, że czytałam i nie pamiętam. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
wittlin

Tak w ogóle jeszcze to nie zgadzam się z tym zdaniem "wiara w wampiry ma mało wspólnego i z miłością i dekadencją" tylko nie chce mi się już pisać dlaczego :) No, ale dla mnie miłość draculiczna (jak ją nazywam) jest miłością idealną - ponad wszystko, ponad Boga, ponad życie. Dla mnie miłość zawsze miała dużo wspólnego z wampiryzmem. A co do dekadencji i wampirów to chyba najlepiej to oddają książki Anne Rice - jej kroniki wampirze czyli m.in. Wywiad z wampirem, Wampir Lestat itd.
Jeszcze jeden film mi się przypomniał a propos męsko-damskich gierek, ale w nim jest tylko trochę tego - to nie jest tak dominujące jako wątek główny jak w Immortal i Innocent Blood - w każdym razie to komedia 'Duchy górą' tylko nie pamiętam jaki jest oryginalny tytuł. Nie jest to może kino ambitne:) ale naprawe przyjemna, klimatyczna komedia.

ocenił(a) film na 4
Eleonora

Może wyraziłem się nie do końca zrozumiale. Chodzi mi o to że w legendach ludowych wampiry uosabiały strach przed śmiercią, przed rozkładem. "Miłość drakuliczna" to już koniec XIX, no i wtedy tez z dodatkiem nieodłacznej dekadencji:) Tak przynajmniej mi się wydaje, chociaż powracający kochankowie to wdzięczny temat i też wykorzystywany w legendach. Ale dla mnie odkopywanie grobów, sprawdzanie czy paznokcie nie urosły, wbijanie kołków w sikające krwią serce to makabra daleka od uroku sexi wampira w lateksie hehe. No i Ci chłopi, którzy to robili to chyba też nie byli miss czy mister uniwers:):)Chociaż związki czegoś co można uznać za prewampiryzm z sexem byly np. Lilith - bogini skądinąd też przyjemności sexualnej. Chyba poprzez krew - bo picie jej to jak wiagra:) Więc moje stwierdzenie było dośc arbitralne. Filmu o którym piszesz nie mam, mam tylko "Symfonię grozy". A jak Ci się podobało "Od zmierzchu do świtu"? O tych kobitkach-feministkach dążących do zdominowania to pomyślę, jesli sobie przypomne podobne motywy dam znać. pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
wittlin

hehe ale te kobietki to raczej są dominowane niż chcące zdominować - o takie mi chodzi i one nie mają nic wspólnego z feminizmem, właściwie wręcz przeciwnie. Bo to jest czysto kobieca rola bycie dominowaną, a czysto męska bycie dominującym ;)
"Od zmierzchu do świtu" tak sobie mi się podoba. I tak mam je na dvd generalnie dla samego początku filmu. Sam początek jest ok do momentu tańca Salmy, który oczywiście jest genialny i można go oglądać na okrągło. Natomiast to co się dzieje później to straszna nuda. Już nie o to chodzi czy straszne bo na mnie generalnie takie rzeczy nie robią wrażenia tylko, że beznadziejnie to nudne. Nie oglądałam tych innych części Od zmierzchu do świtu, ale co tam może być? następne długie godziny nudy chyba.
Z dobrych filmów wampirycznych są jeszcze Starceni chłopcy i niezaprzeczalnie Nadja. Nadja to arcydzieło. Generalnie mało jest naprawdę dobrych filmów o wampirach.
A widziałam, że dałeś Immortal tylko 4 punkty oj to bardzo słabiutko :( A tak jak piszesz to mimo wszystko nieźle je odbierasz czyli bardzo ostro oceniasz :(
A obejrzałam sobie 'Ostrą broń'. Fajne :) wszyscy się mordują:))

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones