"Wielkie oczy" to film oparty na prawdziwej historii malarki Margaret Keane w reżyserii jednego z największych wizjonerów współczesnego kina – Tima Burtona ("Alicja w krainie czarów", "Mroczne cienie"). W rolach głównych występują nominowana do Oscara Amy Adams ("American Hustle") oraz zdobywca Oscara Christoph Waltz ("Django"). "Wielkie
Utwory stworzone przez Del Rey na potrzeby tego filmu to istne arcydzieła. Ta scena kiedy Margaret idzie przez market widząc swoje dzieła na półkach sklepu i leci kawałek "Big Eyes" - coś niesamowitego. No i oczywiście utwór końcowy "I Can Fly" - Del Rey ma anielski głos ^^
przez męża, to dla Was, ludzie, miałka, banalna, zwyczajna i nudna historia? To znaczy, że znacie takich mnóstwo i jest to po prostu normą, o której nie warto kręcić filmu, nawet jeśli to film biograficzny?
W 1:39:29 minucie filmu pokazana jest odtwórczyni głównej roli Amy Adams z prawdziwą jak się domyślam Margaret Keane. Otóż w scenie z 12:12 minuty filmu starsza kobieta siedząca na ławce czy to nie również prawdziwa Margaret Keane. Prawda czy bredzę :)